Wśród witkacjanów przechowywanych w Dziale Rękopisów Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu znajduje się zbiór Fotografie Stanisława Ignacego Witkiewicza (sygn. 16082/I), zawierający wiele znanych i reprodukowanych lub niereprodukowanych odbitek fotograficznych.

Jeden, chyba niemal nieznany (karta 95), przykład z tego zbioru szczególnie pasuje do nowo stworzonego w „Witkacym!” kącika dla dorosłych Niebezpieczniej jest tylko ględzić. Przedstawia Jadwigę (Nenę) Stachurską w opalaczu skręconym z koszuli, z rękoma założonymi za głowę, podczas postoju na wycieczce górskiej.

Stanisław Ignacy poznał Stachurską (1905–1945) jako 8-letnią dziewczynkę u Ireny Solskiej. Następnie mieli kontakt na zebraniach Towarzystwa Teatralnego w 1926 r. W 1928 r. Witkacy wykonał pierwszy portret 23-letniej Jadwigi – w sumie powstało ich 77. Spotykali się w kawiarniach, na tańcach, u znajomych, wspólnie odbywali przejażdżki samochodem siostry i szwagra Neny, Modesty i Tadeusza Zwolińskich, do „Czorsztyna, Podspadów, Orawskich Zamków”. Chodzili także na wycieczki górskie…

Omawiany w tekście fotograficzny portret wykonał autor Nienasycenia. Na zdjęciu prowokatorka eksponuje swą nienagannie zbudowaną, niemal nagą – od pasa w górę – sylwetkę. Rękawy koszuli czy białej (jasnej) bluzki, poprowadzone na plecach i związane pod szyją, utrzymują naprędce zaimprowizowany biustonosz. Niżej szlufki i pasek zapinanych na boku spodni. Czy Nena w ogóle nie chodziła w staniku, bo inaczej z racji zmęczenia marszem w upale zdjęłaby koszulę, może wykąpała się i biustonosz dosychał, ewentualnie nie zabrała ze sobą tej części garderoby, by wypaść bardziej ekstrawagancko? Kobieta nie patrzy w obiektyw, błądzi wzrokiem w przestworzach. Być może tylko niedomknięte zmysłowo, jakby złożone w dziubek usta zdradzają, że nie jest jej obojętne, jakie wrażenie wywiera na fotografie. (Ze względu na uniesienie głowy Neny Beata Zgodzińska uznała wizerunek za fotograficzną wersję typu „Alcoforado”, znanego z pasteli Firmy Portretowej). Ciasny kadr ukazujący modelkę do bioder i nieostre tło nie pozwalają na identyfikację miejsca. Zdjęcie, poza notatką archiwariuszy, że przedstawia Stachurską, a fotografował Witkiewicz (za potwierdzenie tej informacji dziękuję prof. Januszowi Deglerowi), nie zawiera żadnych więcej inskrypcji…

„…w górskim plenerze wolno będzie znacznie więcej, niż w dolinach, a Stanisław Ignacy będzie z tego skwapliwie korzystał” – zauważył trafnie Maciej Pinwart w Witkacym w Tatrach. Nena nie była jedyną modelką pozującą w śmiałej stylizacji: Witkacy skłonił Jadwigę do pozowania do aktu nad potokiem, zaś Janinę (Inkę) Turowską do prezentacji podobnie zaimprowizowanego stanika – i to w zimowej (marcowej) scenerii. Na wspólnym zdjęciu Witkacy z Turowską mają na sobie tylko spodnie i nakrycia głowy, a „napierśnik” Inki zrobiony jest chyba z chusteczki związanej na supełek w okolicy mostka. 

Wracając do Neny, okazuje się, że to nie jedyny jej wizerunek w takim stroju: we wspomnianym zbiorze ossolińskim znajdziemy też portret fotograficzny Stachurskiej i Witkacego (k. 67)! Witkiewicz, z nagim torsem – zapewne z powodu upału – siedzi przed Neną w półobrocie, lewą rękę opiera na biodrze, prawą dotyka piersi, prezentuje profil twarzy. Towarzyszka, w falbaniastym, zasłaniającym twarz kapelusiku, patrzy w kierunku obiektywu. Nakrycie głowy świadczy o tym, że piechurów zmęczył upał. Zdjęcie nie jest ostre… Kto i kiedy nacisnął migawkę? A może było to zdjęcie tzw. autoknypsem, tj. odpowiednikiem dzisiejszego selfie?

Odpowiedź na większość z tych pytań przynosi inne zdjęcie z tej wycieczki, ze Zbiorów Specjalnych Książnicy Pomorskiej w Szczecinie, zrobione w tym samym czasie. W albumie Marty Skwary Szczecińskie witkacjana pod numerem 80. opublikowano fotografię ukazującą Stachurską w towarzystwie bliskiego przyjaciela Witkiewicza, Stefana Glassa (1895–1932) w Tatrach, wykonaną przez Witkacego. Widać na nim Glassa „topless”, zwracającego się do Neny, siedzącego na zboczu dokładnie tu, gdzie na wcześniej opisanej odbitce siedział Witkacy. Przed nim i za nim leżą rzeczy wycieczkowiczów; mocno błyszczy srebrne prostokątne pudło, mieszczące prawdopodobnie kocher, lub będące pod niego podstawą, często zabierane na górskie eskapady. Nena też siedzi bokiem, ale spogląda w kierunku wykonującego zdjęcie. Ubrana jest w spodnie („pumpy podwiązane pod kolanami”) i opisany już opalacz. Portret Witkacego i Stachurskiej z Ossolineum mógł zrobić Glass, zaś potem ponownie Witkacy przejął aparat.

Witkacy sportretował przyjaciół na tle szlaku i części masywu górskiego: na tym zdjęciu widać najwięcej pejzażu. Jan Gondowicz, brawurowo identyfikujący ledwie zarysowane szczyty na peyotlowym portrecie Neny z października 1929 r., w odpowiedzi na prośbę piszącej te słowa, rozpoznał bez trudu, w jakim miejscu w Tatrach Witkacy, Stachurska i Glass zrobili sobie sesję fotograficzną. Cytuję (i za bezcenne informacje bardzo dziękuję Janowi Gondowiczowi): „to jest podejście od wschodu pod przełęcz pod Kopą Kondracką z Hali Kondratowej, miejsce zwane Piekło. Obecnie miejsce formowania się kolejek amatorów Giewontu”. Czy poszli właśnie tam?

Zacznijmy od końca: zdjęcie w Szczecińskich witkacjanach wydatowano „przed 1932 r.”, najpewniej ze względu na samobójczą śmierć Glassa 27 października 1932 r. Modesta ze Stachurskich Zwolińska, siostra Neny, w rozmowie z Anną Micińską określiła intensywność relacji Witkacego z Neną liczbą wykonanych jej portretów, przy 1932 r. stwierdzając „plus-minus koniec”, oficjalne zerwanie nastąpiło zaś w 1935 r. Teraz spójrzmy na wcześniejsze lata: 6 lipca 1929 r. Stanisław Ignacy kupuje w Poznaniu nowy aparat fotograficzny, którego wspaniałość zachwala żonie listownie 28 i 30 lipca. 23 lipca 1929 r. donosił Jadwidze, że następnego dnia planuje iść z Glassem na Granaty – trafili ostatecznie do Grot Magury, ale Witkacy „liznął trochę gór”. Na liście wypraw górskich artysty Pinkwart notuje pod datą 24 lipca: „Hala Gąsienicowa, Jaskinia Magurska”. Brak jednak kierunków na lub w pobliżu Kopy Kondrackiej; i to wypraw odbywanych w towarzystwie Stachurskiej i Glassa. 10 sierpnia w liście do Strążyskich Witkiewicz zarzucał im, że nie mają ochoty „chodzić z nami”, korespondencję zaś, tworzoną w towarzystwie Neny, podpisał „Staś Zośka / Nena księgarnia / zaręczeni”. Słowa „Zośka” (willa, gdzie mieszkał Witkacy), „księgarnia” (księgarnia siostry i szwagra, gdzie pracowała Nena) oraz „zaręczeni” dopisano czerwoną kredką. W liście z 4 maja tego roku autor Szewców prosił Edmunda o radę, czy Nena będzie dla niego odpowiednią partnerką – pod pozorem towarzyszki wycieczek górskich kryło się chyba jednak o wiele więcej.

Być może zacieśnienie relacji ze Stachurską, obecność Glassa w Zakopanem i cieszenie się nowym aparatem czynią prawdopodobnym pobyt z Neną i Stefanem w Piekle w lecie 1929 r. 16 września autor Nienasycenia informował Jadwigę: „rysuję Glassową, a potem idziemy na 2½ dnia w góry”; zaś 19 września relacjonował, że wycieczka była „dość piekielna. Ale o tym ustnie”. Mało jednak prawdopodobne, aby „piekielność” w tym wypadku odnosiła się do czegoś innego niż antypatia dla żony Glassa. Obecność innych kobiet nie sprzyjałaby paradowaniu w opalaczu z koszuli.

Jeszcze dwie fotografie z ossolińskiego zbioru mogą wiązać się z „piekielną” wycieczką z (być może) 1929 r.: niezbyt ostry portret Witkacego, Stachurskiej i Glassa – panowie z nagimi torsami, Witkacy w berecie, wciągający brzuch, Glass patrzący na Stachurską, ona w jasnej koszulowej bluzce z długimi rękawami (k. 54). Kolory (właściwie odcienie szarości) spodni Witkiewicza i Glassa oraz paska tego drugiego na tej odbitce i odbitce z Książnicy wydają się podobne. Za wycieczkowiczami rozciąga się rozległa przestrzeń: niewykluczone, że zdjęcie wykonano po zdobyciu szczytu. W wypadku tego ujęcia najprawdopodobniejszym rozwiązaniem był samowyzwalacz.

W tej samej bluzce uśmiechnięta Nena prezentuje się na kolejnym portrecie (k. 96). W lewej dłoni podaje w kierunku obiektywu piórko, kwiat lub jakąś roślinę. Ma nieco potargane włosy i wzdętą wiatrem koszulę. Za jej plecami rozciągają się górskie granie… Szczyt lub inne stadium wędrówki?

Podsumowując: omawiane zdjęcia powstały najprawdopodobniej podczas wycieczki w Tatry, która wiodła przez Piekło w lecie 1929 r. Czy może na tej samej trasie wykonano także fotografię wprawioną do ossolińskiego poszytu jako 66 ? Temat pozostaje otwarty. Być może przeprowadzona w końcu czerwca 2019 r. digitalizacja ossolińskich fotografii ułatwi badania nad tym zbiorem i przyczyni się do jego popularyzacji. 

Bardzo dziękuję p. Elżbiecie Ostromęckiej, kierownik Działu Rękopisów Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, a także p. Jolancie Liskowackiej, kierownik Działu Zbiorów Specjalnych Książnicy Pomorskiej w Szczecinie, za zgodę na druk fotografii. Wdzięczna jestem p. Ostromęckiej także za sprawdzenie numerów pagin i danych zapisanych na zdjęciach.

Podziel się z innymi