Szanowni Czytelnicy!
Zacznę od krzyku. Nie w akcie paniki, nie w geście sprzeciwu, choć żyjemy, mówiąc eufemistycznie, w ciekawych czasach. Zacznę od krzyku Witkacego, który był początkiem wszystkich początków. Na okładce pierwszego numeru naszego pisma w 2016 r. znalazł się bowiem kadr z filmu Augusta Zamoyskiego z przełomu 1926/1927 r., z wizerunkiem Stanisława Ignacego. W tym numerze zdradzamy więcej szczegółów. Wszystko wyjaśnia Stefan Okołowicz w tekście Krzyczący „Witkacy!”.
Już pewnego rodzaju tradycją stały się rymowane Pieśni Sokoła, czyli okolicznościowe wiersze profesora Lecha Sokoła. Tym razem utwór nawiązujący do znamiennej daty 18 września 1939 r., a jednocześnie do 80. rocznicy śmierci naszego patrona.
Jan Balcerzak, polonista – „szczęśliwym zbiegiem okoliczności urodził się w rodzinie Błońskich, którzy przyjaźnili się i byli portretowani przez Witkacego”– snuje rodzinną opowieść, zainicjowaną przez Dorotę Niedziałkowską i jej pytania o pozostający w rękach rodziny autora portret. Uzupełnieniem jest napisana przez nią glosa o „uchwytnym śladzie kontaktu” Witkacego z warszawskim krawcem Edwardem Błońskim, dziadkiem Balcerzaka.
Dorota Ficoń, aktorka Teatru im. St. I. Witkiewicza w Zakopanem, w rozmowie przeprowadzonej przez Elżbietę Grzyb opowiada o tym, jak się wyrwać codzienności. Mówi o teatrze metafizycznym Andrzeja Dziuka, aktorach i tych wszystkich, którzy od 35 lat tworzą zakopiańską scenę.
O psychodelicznej rewolucji Beat Generation i jej powinowactwach z eksperymentami halucynogennymi Witkacego przeczytacie w tekście Ewy Kulpy. W obcojęzycznych klimatach utrzymuje nas też artykuł angielskiej pisarki Gertrudy Gibbons, zdobywczyni nagrody Jacquesa Bertholda w 2019 r. Zinterpretowała ona sztukę Wariat i zakonnica w oparciu o pojawiający się w niej rekwizyt – ołówek – oraz motyw celi.
Ważną postacią numeru jest Anna Micińska, wybitna witkacolożka, edytorka i literaturoznawczyni, która pojawia się w artykule profesora Janusza Deglera dotyczącym edycji Dzieł zebranych „w świetle listów Anny Micińskiej” oraz Stefana Okołowicza, który wspomina o doprawdy wielowymiarowych związkach badaczki z Witkacym. W tekście znajduje się również artystyczne zdjęcie Duni, jak nazywali ją przyjaciele. Była nie tylko demonem intelektu, lecz także niezwykle pięknym Istnieniem Poszczególnym.
Przygotowaliśmy dla Was: sprawozdania z polskich i międzynarodowych wydarzeń witkacologicznych i pokrewnych (Jesień z Witkacym w Zagrzebiu, konferencja Witkacy bez granic. W stulecie Czystej Formy w Słupsku, Linie życia / Lifelines — wystawa malarstwa i rysunków Franciszki Themerson w Gdańsku, wystawa Myśleć w kamieniu w Warszawie, poświęcona Augustowi Zamoyskiemu, Warszawskie Sympozjum Psychiatryczne), nieznane listy, wywiady z barwnymi postaciami, artystami i badaczami twórczości Witkacego, recenzje teatralne, tajemnicze zamki i hrabiny. I bardzo interesujący dwugłos Księżniczka astrachańska. 1925 kontra Caryca, nie księżniczka wokół Portretu kobiety z 1925 r. ze zbiorów Giovanniego Pampiglionego.
Numer ten powstawał w wyjątkowych warunkach. Jednak ani trzęsienie ziemi w Zagrzebiu, które dotknęło mnie bezpośrednio, ani pandemia, która unieruchomiła w obowiązkowej domowej kwarantannie sekretarz redakcji, Martę Łowejko, przybyłą właśnie z Cejlonu, a wszystkim nam pokrzyżowała większość planów, nie odciągnęły nas od kwestii istotnych. Intensywne prace nad numerem 8 trwały nieprzerwanie. Udało się nam również zgromadzić sporo materiałów do numeru 9, który już dziś zapowiadamy pod hasłem Nasze lata 20. Co oznacza, że w pierwszej kolejności będą nas interesowały kulturowe i artystyczne rozpoznania współczesne.
Drodzy, pozdrawiam Was, trawestując nieco słowa znane wszystkim czytelnikom Listów do syna Stanisława Witkiewicza: „Bądźcie zdrowi, mądrzy, jaśni i dobrzy”. „Bądźcie zdrowi i spokojni”. „Trzeba żyć i być szczerym”. „Nie zniżajcie lotu!” Myślę, że jego dyrektywy przydadzą nam się dziś – w epoce plag i kryzysów.
Redaktor naczelna
Małgorzata Vražić